Koniec wojny

Koniec wojny
Styczniowa defilada żołnierzy 1. Dywizji na gruzach stolicy
(Wikimedia)

Zwycięstwa Armii Czerwonej nad Wehrmachtem doprowadziły w styczniu 1944 r. do ponownego wkroczenia Sowietów na tereny dawnej II RP. Mimo że teoretycznie była to armia sojusznicza, jej żołnierze i funkcjonariusze służb zachowywali się jak na terenach zdobytych i wrogich. Wyparcie Niemców w żadnym razie nie przyniosło Polsce niepodległości ani nie zapewniało jej mieszkańcom bezpieczeństwa. Kraj przeszedł z jednej okupacji w drugą, czego symbolem stały się masowe represje.
Po przejściu frontu, kilka milionów Polaków pozostało w rodzinnych stronach na tzw. Kresach Rzeczypospolitej. Zostały one włączone do ZSRS, co oznaczało przymusowy pobór do Armii Czerwonej terror policji politycznej oraz fatalne warunki bytowe. Samo przejście frontu było katastrofalne dla ludności cywilnej miast i wsi. Niemcy broniąc się zaciekle przed postępami Armii Czerwonej stosowali taktykę „spalonej ziemi” m.in. niszcząc infrastrukturę, by opóźnić marsz przeciwnika. Z kolei sowieci bez skrupułów ostrzeliwali polskie miasta – nawet te nie bronione przez Wehrmacht – ciężką artylerią i lotnictwem. Za przykład może posłużyć Białystok, do którego Sowieci wkroczyli 27 lipca 1944 r. Działania wycofujących się Niemców i ostrzał artylerii sowieckiej zamieniły centrum miasta w morze ruin.
Polaków ponownie dotknęły represje polityczne i ekonomiczne. Przybrały one wymiar masowych deportacji, celowej dewastacji bądź zaboru mienia prywatnego. Bolesnym symbolem są masowe gwałty na polskich kobietach, dokonywane przez żołnierzy z czerwoną gwiazdą na hełmach.
W sowieckich planach powojenna Polska miała bezpośrednio podlegać Moskwie. Komuniści chwytali się wszelkich sposobów, aby stłumić opór i narzucić własne rządy. Uciekanie się do fałszowania wyborów było najłagodniejszą z form, a bardziej drastyczne obejmowały m.in. zastraszanie ludności, deportacje, krwawy terror itd.

Rzekome „Wyzwolenie” okazało się kolejnym zniewoleniem.